niedziela, 4 sierpnia 2013

WARSZTAT: Bofors 40mm

Wreszcie udało mi się skończyć tego "byka" :) To pierwsza moja tak duża konstrukcja.


Oryginalny brytyjski zestaw figurasów można zobaczyć tutaj.
Ponieważ Warlordsi nie byli łaskawi wypuścić wersji dla Polaków, postanowiłem sam coś podziałać. Niestety do konwersji i zabaw z greenstuffem, ciągle mi jeszcze brakuje. Po pierwszych niszczycielskich próbach, odpuściłem modyfikacje kombinezonów (pedanci i mundurowi puryści mogą sobie wyobrazić, że jest to jedna z baterii fabrycznych, a chyba już nikt nie wie, jak tam były umundurowane załogi Boforsów).
Obserwator miał brytyjski hełm i tego już nie mogłem odpuścić. Dremel i greenstuf są dobre, ale w umiarze. Ja, jak widać przesadziłem i zamiast polskiej "salamandry" uzyskałem coś na kształt hełmu strażackiego (Nie wiedziałem, że po ukształtowaniu greenstuff potrafi "spłynąć" w dół - teraz już wiem). No trudno, pierwsze koty za płoty. Z góry tak nie razi ;) Resztę obsługi uszczęśliwiłem głowami z pozostałości po Niemcach i Ruskich.



Obsługa Boforsa:
Maruda (bo dostał w przydziale niemiecką furażerkę), Chomik (wiadomo czego) i Ryży Plemiel (specjalista od kręcenia)



Brak komentarzy: