niedziela, 6 października 2013

RZUT OKA: Armies of France and the allies - Polska

Wreszcie dotarł do mnie długo wyczekiwany dodatek do podręcznika Bolt Action, "Armies of France and the allies".



Zeszyt wydany na wzór poprzednich dodatków: solidnie, estetycznie, z dużą ilością ilustracji (choć trzeba przyznać, że Norwegowie, Holendrzy i Grecy mogą czuć w tym względzie pewien niedosyt).
Jako gift do zeszytu dodano figurkę przedstawiającą Simone Segouin, znaną również pod pseudonimem 'Nicole Minet'. Czym też ona mogła się wsławić..? :)
Mówiąc szczerze, do tej pory nie słyszałem o Pani Minet (poczytałem i cokolwiek już wiem). Może nie będzie to poprawne politycznie, lecz powiem, że znam "kilka" ciekawszych postaci ruchu oporu, które można by uwiecznić w formie wargamingowej figurki, ale cóż... Po raz kolejny udowadnia się nam, że Pi-aR i krótka spódniczka, mają kluczowe znaczenie, nawet w historii II Wojny Światowej :\

File:"Nicole" a French Partisan Who Captured 25 Nazis in the Chartres Area, in Addition to Liquidating Others, Poses with... - NARA - 5957431 - cropped.jpg

Zgodnie z twierdzeniem, aby darowanemu koniowi nie spoglądać w zęby, postanowiłem figurkę Pani Simone bezwstydnie zmienić w jakąś rodzimą "kanalarę" z Powstania Warszawskiego i na tym temat giftu zamknąłem.

Przystąpiłem do oględzin wydawnictwa, na kartach którego miejsce znalazło sześć nacji i partyzanci.
Zgodnie z tytułem, lwią część dodatku poświęcono armii francuskiej (tej, co to za Gdańsk nie chciała umierać i na Linii Maginota wywieszała transparenty do Niemców: "Jak wy nie będziecie strzelać, to my też nie...")
Oprócz walecznych Francuzów, w zeszycie opisano armie:
Belgii,
Norwegii,
Holandii,
Grecji,
Polski
oraz wspominane już siły Ruchu Oporu.

Z oczywistych względów, najpierw zacząłem studiować rozpiskę armii polskiej i... delikatnie mówiąc, bardzo się zawiodłem :(

ZASADY SPECJALNE:

Kiedy wbiłem niecierpliwy wzrok w kolumnę tekstu z nagłówkiem "army special rules", pierwsze co zauważyłem, to zasada:
Communication breakdown!
W skrócie idzie o to, że z powodu braku przygotowań do wojny błyskawicznej, przestarzałej organizacji, uzbrojenia i doktryny obronnej, przeciwnik będzie częściej przejmował inicjatywę.
Zasada stosowana w grze polega na tym, że jeśli na początku pierwszej tury w grze, zostanie wylosowana kostka rozkazów dla Polaków, przeciwnik może odłożyć tę kostkę do worka i ponowić losowanie.
No to ciekawie się zaczęło...

Być może jako przeciwwagę do kiepskiej organizacji wojska, opisano inną zasadę, dotyczącą całej armii:
No hope of retreat.
Jeśli w wyniku nieudanego testu morale, jednostka miałaby być usunięta ze stołu, polskie oddziały mogą powtórzyć test, uznając drugi wynik za ostateczny. Ta zasada dotyczy wszystkich jednostek: piechoty, artylerii i broni pancernej.


PRZEGLĄD JEDNOSTEK

HQ:
Punktacja za jednostki dowodzenia HQ jest identyczna z innymi armiami. Autorzy piszą o ponadprzeciętnym wyszkoleniu polskich oficerów oraz ich duchu patriotyzmu. Niestet jedyna zasada jaka ma odzwierciedlać ten stan, opisana jest w podręczniku pod hasłem "fanatic". Mówiąc krótko, polscy oficerowie w bliskim starciu z wrogiem, walczą do ostatniego żołnierza.
Biorąc pod uwagę, że jednostki HQ (oficer z asystą, medyk z asystą i obserwator również z asystą) łącznie mogą liczyć najwyżej dziewięciu ludzi (3x3), to szału nie ma.

Piechota:
- Podstawowa jednostka piechoty (wyszkolona na poziomie Regular) liczy 9 żołnierzy, 1 podoficera i "kosztuje" 100 pkt. Wszyscy są uzbrojeni w karabiny Mausera.
Co ciekawe, ten skład może zostać powiększony o kolejnych 9! żołnierzy, za 10 pkt od każdego.
 Ja rozumiem, że Polska piechota walczyła w większych zgrupowaniach taktycznych, ale 19 modeli w jednym składzie, to dla mnie naprawdę przesada. Kto to będzie malował? ;)
W regularnej jednostce piechoty, maksymalnie jeden z żołnierzy może być wyposażony w karabin Browninga wz28 za 5 pkt. W podręcznikowej tabeli broni, Browning opisany jest jako Automatic Rifle i generuje tylko dwa rzuty kostką K6 do rozkazów Fire i Advance, podczas gdy większość obcych jednostek piechoty wyposażona jest w RKMy, które pozwalają rzucać trzema, a w przypadku niemieckich karabinów maszynowych, czterema kostkami. Dobrze chociaż, że ten Automatic Rifle nie wymaga do obsługi dodatkowego strzelca.

- Jednostka niedoświadczonej piechoty rekrutowana jest identycznie jak piechota z poziomu Regular (9+1+9). Nie zmienia się też uzbrojenie (Mausery i max 1 Browning). Koszt tej jednostki jest nieco mniejszy (70 pkt + 7 pkt za każdego dodatkowego żołnierza).
Na próżno szukać tu specjalnych zasad, jak choćby Green, która pozwala wyszkolić oddział w ogniu bitwy. Jest tylko "zaszczytna wzmianka" o tym, że doświadczenie w walce pozwala szybko zmienić "zielonych" żołnierzy w weteranów, ale w przypadku Polaków uniemożliwiały to wysokie straty spowodowane słabym wyszkoleniem.
Podsumowanie tej jednostki samo ciśnie się na usta: Dziewiętnaście figurek armatniego mięsa ;)

- Są też jednostki bardziej "elitarne". Autorzy dodatku o Polakach wymieniają tu piechotę 10 Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej.
Podstawowy oddział (Regular za 60 pkt i Veteran za 78 pkt) liczy 5 strzelców i jednego podoficera. Można ich wesprzeć dodatkowymi czterema żołnierzami, każdy za 10 pkt (Regular) lub 13 pkt (Veteran).
Zamiast Browninga, jeden z żołnierzy ma dźwigać karabin opisany jako wz30 LMG. Nie mam zielonego pojęcia co to może być. Ktoś wie? Bo chyba twórcy zasad nie wyobrażają sobie strzelca biegnącego z CKM wz30 i strzelającego z biodra, niczym Rambo? :(

http://www.gorgon-studios.com/images/ww2/BL-PM-01.jpg
Strzelcy 10 Brygady Kaw. Zmot. Źródło: gorgon-studios.com

- Wreszcie nadszedł czas na kawalerię (traktowaną w niektórych przypadkach jako piechota).
Za 90 pkt możemy skierować do bitwy oddział kawalerii (Veteran) złożony z 5 ułanów i 1 podoficera. Jednostkę można wzmocnić kolejnymi siedmioma ułanami. Wszyscy są uzbrojeni w kawaleryjskie karabinki, które podczas walki w siodle mają statystykę broni krótkiej (pistoletów), a przy oddziale spieszonym, liczone są jako normalne karabiny. Dziwne. Czyżby autor tej zasady sądził, że ułan konno będzie strzelał z karabinka jednorącz?
Jeden z ułanów może być wyposażony w Browninga wz28, z którego oczywiście może strzelać tylko po zejściu z konia.
Wydatkując po jednym punkcie od każdego ułana, możemy cały oddział wyposażyć w lance. Historycznie jest to dość kontrowersyjne rozwiązanie, o czym piszę pod koniec artykułu.
Lance użyte podczas walki w zwarciu, pozwalają ułanom na jeden, dodatkowy atak. Niestety, oddział wyposażony w lance, nie może w siodle korzystać z karabinków. Jednostka spieszona, tłumacząc dosłownie zapis, "wyrzuca" lance. Czy później, wsiadając na konie, lance się odnajdują? Autorzy nie napisali...
Bardzo brakuje mi tu specjalnych zasad, dotyczących np. szybkiego ataku (szarży) i odskoku od nieprzyjaciela.



Kolejną jednostką różniącą się (niestety na niekorzyść) od innych armii jest Strzelec Wyborowy.
Autorzy opracowania, słusznie zauważyli, że w 1939 r. w Wojsku Polskim nie istniały "sniper team'y". Żołnierze wyróżniający się dobrą celnością, otrzymywali sznur i funkcję Strzelca Wyborowego, nadal jednak walczyli w ramach podstawowego oddziału piechoty.
W grze Bolt Action tylko częściowo odzwierciedlono tę prawdę historyczną. Marksman jest odrębną jednostką (na zasadach sniper), która otrzymuje własną kostkę rozkazów, ale składa się tylko z jednego, samotnego żołnierza. W stosunku do podobnych jednostek wroga, jest to oczywiste osłabienie oddziału o 50%.

Artyleria:
Tu niespodzianek nie ma. Do dyspozycji mamy francuskie armaty 75 i 105mm a także haubicę 155mm i Skodę 220 mm. Tylko pierwsza z wymienionych dostępna jest w formie modelu z polską załogą.
Z broni p-panc opisano Boforsa 37mm oraz karabin maszynowy FK A wz38
Nie zabrakło też miejsca dla kultowej p-lotki Boforsa 40mm

Pojazdy i Broń pancerna:
O dziwo, na stronach dodatku, pojawiło się całkiem sporo jednostek zaliczonych do kategorii pojazdów i broni pancernej.
Tankietki TKS, Pojazdy opancerzone wz34 i wz28, Polskie Fiaty 621L, Citroen Kegresse, zarekwirowane pojazdy cywilne, ciągniki C2P, C4P, C7P, PZInż 302, a nawet poczciwa Taczanka wz36.

Czołgi, jakie możemy wystawić w barwach narodowych, to:
- Renault FT
- Renault R35
- Hotchkiss H35 (mieliśmy ich raptem 3 sztuki)
- Vickers E
i chyba moje, największe rozczarowanie:
- 7 TP (w wersji jedno i dwu-wieżowej)

7 TP, jako czołg lekki ma wartość uszkodzeń określoną na poziomie 8+. Wersja jedno-wieżowa uzbrojona jest w armatę Boforsa 37mm i współosiowy KM. Oznacza, to, że zgodnie z przepisami podręcznika, niemożliwe jest jednoczesne strzelanie z armaty i KMu, mimo, iż w wieży czołgu 7 TP było miejsce dla dwóch członków załogi.
Specjalna zasada: Wrażliwy sprawia, że strzelając w boczny lub tylny pancerz czołgu 7 TP, przeciwnik dolicza dodatkowy punkt do penetracji. Daje to łączny wynik penetracji +2 w bok i +3 w tył czołgu. Masakra :(
EDIT:
W komentarzach pod tym postem rozwinęła się ciekawa dyskusja m.in. na temat możliwości technicznych i uzbrojenia czołgu 7TP - zachęcam do lektury komentarzy.

Podsumowując moje jęki nad 7 TP stwierdzę, że chyba sensowniej będzie zainwestować w wersję dwu-wieżową i używać tego czołgu jako środka zwalczania piechoty, a do starć pancernych posyłać poczciwego Renault  R35 (który mimo wielu wad, ma KM zainstalowany w kadłubie i jest równomiernie opancerzony, a w związku z tym może strzelać jednocześnie ze wszystkiego co ma na pokładzie i nie nalicza mu się żadnych modyfikatorów do penetracji).


FAKTY I MITY, czyli walory poznawcze i historyczne:

Na trzynastu stronach poświęconych Polakom, umieszczono kilka zdań opisu ogólnej sytuacji, w jakiej znalazła się Polska w 1939 r. Doceniono też trud i odwagę polskich żołnierzy walczących jednocześnie z dwoma najeźdźcami. W krótkich, żołnierskich słowach wyjaśniono pochodzenie mitu ułana szarżującego na niemieckie czołgi.
Nie ustrzeżono się też wpadek - szarża pod Mokrą, w której ułani użyli lanc? Eeee... Jakieś źródła?
Dwie kolorowe ilustracje przedstawiają ułanów 18 i 12 pułku (osiemnastak konno, z lancą i proporcem pułkowym) oraz oficera i szeregowych piechoty (troszkę rażą patki na kołnierzu munduru polowego).


PODSUMOWANIE:

- Niekwestionowany plus dodatku dla armii polskiej'39, to fakt, że WRESZCIE JEST!
- Żaden, rozsądnie myślący pasjonat wrześniowego Wojska Polskiego nie mógł oczekiwać rozpiski armii miażdżącej, niczym walec, wszystko, co napotka na swej drodze. Ja jednak jestem nieco rozczarowany, zwłaszcza brakiem swoistej finezji i czuję niedosyt związany z brakiem ciekawych zasad specjalnych.
- W odniesieniu do dziewiętnastoosobowych jednostek piechoty przychodzi na myśl maksyma: ilość, nie jakość.
- LMG wz30?
- Lance pod Mokrą?
- 7 TP, wielki przegrany pancernych starć

Czas kończyć te lamenty i udać się do testów na bitewnym stole. Może uda mi się opracować jakąś super skuteczną taktykę dla moich oddziałów? SILNYCH, ZWARTYCH, GOTOWYCH! ;)

środa, 2 października 2013

RZUT OKA: Polacy z Blitzkrieg Laboratories

Gorgon Studios dotarły do mnie figurki 28 mm przedstawiające polskich żołnierzy 10 Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej, walczących we wrześniu 1939 r.
Pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy po odebraniu przesyłki była radosna:
- To już?! Tak szybko? Niemożliwe!!! (zamówienie złożyłem 20 września, co po odliczeniu "business free days", daje imponujący wynik ośmiu dni na realizację zamówienia i przesyłkę z odbiorem w Polsce - szok)
Zaraz potem pojawiło się smutne pytanie, dlaczego kolekcjoner lub gracz gier bitewnych musi sięgać po cząstkę rodzimej historii aż za "wielką wodę"?
- Wiem, wiem... popyt i ekonomia... Jak sobie człowieku wybrałeś tak niszowe hobby, to teraz cierp.

Na szczęście, sprzedawca zza oceanu musi się chyba orientować co nieco w naszych uwarunkowaniach prawnych i skarbowych, gdyż z własnej inicjatywy, na deklaracji wpisał wartość towaru 20$ (smutnych panów z urzędu skarbowego i celnego informuję, że tyle właśnie zapłaciłem za te figurki. Taka zniżka dla freeków) Stąd też urzędnicy dali spokój z dręczeniem mnie-obywatela, o czym świadczyć miała ślicznie zieleniejąca na pudełku, pieczęć Urzędu Celnego.

Dalej już nie snułem smętnych refleksji nad pudełkiem, dumnie opisanym United States Postal Service, gdyż z jego wnętrza zaczęły dochodzić mnie niepokojące dźwięki. Im bardziej pudełkiem potrząsałem, tym bardziej przerażający był dzwięk. Żadna tam bomba, ani szelest skorpionów, ale stokroć straszliwszy dla każdego "figurkowca", grzechot modeli tłukących się po pustej przestrzeni kartonowego więzienia.
W wyobraźni już widziałem setki upadków i podskoków pudełka na trasie USA - Polska. Te turbulencje i pioruny walące w samolot, te spracowane dłonie workerów Poczty Polskiej, ciskające paczką o ściany furgonetek, depczących buciorami po stosach przesyłek. Zobaczyłem wreszcie pogiętą broń, poodrywane kończyny i porysowane twarze moich figurek... Dosyć!
Drżącymi rękoma otworzyłem pudełko i odetchnąłem z ulgą.


 Trochę niefrasobliwie spakowani ci żołnierze na tak daleką i niebezpieczną podróż. Woreczki strunowe i dużo pustej przestrzeni w pudełku, to nie jest dobre połączenie. Na szczęście straty wystąpiły tylko w uzbrojeniu i polegały głównie na masakrycznie giętej broni.
Zdjęcia wykonałem już po operacji prostowania luf u większości figurek.
Łącznie dotarło do mnie pięć zestawów (jeden zdublowany), wszystko zgodne z informacją i zdjęciami na stronie www.

Rozpatrując szczegółowo walory rzeźby muszę powiedzieć, że dziwi mnie "rozchwianie jakościowe" poszczególnych modeli. Podczas gdy np. jeden oficer jest ładnie i wyraźnie rzeźbiony, wyposażony w detale oporządzenia, inny wygląda przy nim jak ubogi kopciuszek odciśnięty w betonie i zalany ołowiem szóstej kategorii. Fatalnie uproszczone karabiny, są chyba najsłabszym elementem wizualnym.
Niewiele jeszcze widziałem figurek 28 mm różnych producentów, ale opierając się na dotychczasowych obserwacjach, subiektywnie lokuję figurki Blitzkrieg Studios w połowie stawki.

Strzelcy

Broń wsparcia (granatnik wz 36 i karabin Ur) dostępni w jednym zestawie.

Dwa zespoły z RKM (również jeden zestaw)

Oficerowie i podoficerowie

Trochę do życzenia pozostawia również merytoryka i historyczne odwzorowanie mundurów oraz wyposażenia. Zacząć trzeba od tego, że mityczna Polish Black Brigade istnieje jedynie w wyobraźni kreowanej obrazem szpanerskich, skórzanych kurtek (które miał zdaje się, raptem co trzeci oficer i był z tego powodu super-bohaterem, a wszystkie panny leciały na niego - przynajmniej do chwili, gdy kurtki nie zdjął) ;). Tu rzeźbiarz ubrał każdą figurkę, od oficera, po szeregowego kuchcika w wypasioną skórę.
Pozostają również detale, jak choćby mauserowskie ładownice u strzelców RKM, sposób noszenia kabury pistoletu u oficerów i coś, co mnie osobiście razi najbardziej - "utorbienie". W założeniu twórców (chyba) żołnierze mieli być wyposażeni w puszki masek p-gaz starego typu i chlebaki. Niestety fantazyjnie wyrzeźbiona klapa zamykająca "chlebak" sprawia, że metalowe wojsko ma na plecach i ramionach jednocześnie dwie maski p-gaz w starej puszce i torbie nowego typu.
Detalem cieszącym uważne oko są "kominki" na niemieckich hełmach wz 1916. To miłe, że także tym, drobniutkim szczegółem, zróżnicowano ochronę głowy "naszych wojaków" od "obcych najeźdźców".
Na koniec pozostaje kwestia kompatybilności "wzrostu" z modelami innych producentów. Nie jest źle. Różnice są niewielkie, co pozwala spokojnie postawić "czarnych-skórzanych obok piechoty-szarej-piechoooty i grać bitewniaczki ile wlezie.
Do testów porównawczych użyłem modeli Warlords Games (firmy, która również była uprzejma wypuścić serię wrześniowych Polaków. I również poza naszą granicą. Nie wstyd nam?)

Modele pomalowane - Warlords Games. Golasy - Blitzkrieg Laboratories

Nie omieszkam zdać relacji z malowania i ewentualnych konwersji moich, nowych nabytków.
A tymczasem oczekuję na przybycie strzelców 1919-21, którzy nadciągają z "syberyjskiego zesłania"